Sprawa aresztu dla Romanowskiego odroczona. Znamy powód
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa postanowił odroczył do 9 grudnia posiedzenie aresztowe posła PiS Marcina Romanowskiego. Powodem decyzji sądu było zwolnienie lekarskie byłego wiceministra sprawiedliwości. Z powodu choroby polityk nie pojawił się w czwartek w sądzie.
O decyzji sądu poinformowali pełnomocnik Romanowskiego, mec. Bartosz Lewandowski oraz prokurator Piotr Woźniak, który kieruje śledztwem dotyczącym rzekomych nieprawidłowości w wydawaniu pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości.
Prokuratura twierdzi, że wniosek o tymczasowe aresztowanie na trzy miesiące byłego wiceministra sprawiedliwości wynika z zachodzącej w sprawie "uzasadnionej obawy bezprawnego utrudniania postępowania" oraz z "realnej groźby wymierzenia surowej kary".
Prokurator Woźniak kwestionował zasadność odroczenia rozprawy, podważając wiarygodność zaświadczenia lekarskiego złożonego przez Romanowskiego. Posiedzenie sądu było niejawne.
Sprawa Romanowskiego, kompromitacja Bodnara
W lipcu tego roku były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski został zatrzymany w związku ze śledztwem dot. Funduszu Sprawiedliwości. Wcześniej Sejm zgodził się na uchylenie mu immunitetu i na jego zatrzymanie oraz tymczasowe aresztowanie. Prokurator złożył taki wniosek, ale sąd się do niego nie przychylił. Jako powód wskazano przynależny Romanowskiemu immunitet członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
22 listopada Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa orzekł, że zatrzymanie polityka było nielegalne. Jak przekazał obrońca Romanowskiego, mec. Bartosz Lewandowski, sąd uznał także, że Prokuratura Krajowa naruszyła prawo wydając postanowienie o przeszukaniu posła oraz jego mieszkania. Sąd uchylił orzeczenie prokuratora w tej sprawie.
Przypomnijmy, że 15 października były wiceminister stawił się w prokuraturze, gdzie złożył zeznania. Śledczy postanowili postawić mu 11 zarzutów. Romanowski nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów.
Prokuratura zarzuca mu udział w zorganizowanej grupie przestępczej, przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków oraz przywłaszczenie powierzonego mienia. Sprawa ma związek z rzekomymi nieprawidłowościami w Funduszu Sprawiedliwości, za który odpowiadał były wiceminister.